sobota, 19 maja 2012

Przestępca na zamówienie (Opowiadanie)

Opowiadanie z życia wzięte.

Jakiż to problem na przykład z Malinowskiego zrobić przestępcę?

Żaden.

     Do jakiegoś faceta nazwijmy go Malinowski, prowadzącego działalność gospodarczą zadzwoni „klient” i zapyta, panie, czy możesz mi pan pomóc w mojej sprawie?

A o co chodzi? Zapyta Malinowski.


     Wie pan, mam wyrok i muszę się do niego dostosować, lecz przecież są różne prawne możliwości unieważnienia lub odsunięcia w czasie realizacji tego wyroku. A masz pan znajomości w sądzie lub prokuraturze?

     No, mam w różnych miejscach, odpowie Malinowski. Ale najpierw muszę zobaczyć pańskie dokumenty sprawy, zapoznać się z faktami i wtedy panu odpowiem. W związku z tym proponuje spotkanie. Na spotkanie proszę przywieźć dokumenty. Oczywiście za czas oraz dojazd w umówione miejsce musi pan zapłacić na przykład 700 złotych.

     Panowie umówili się gdzieś tam, „klient” przyjeżdża lecz bez dokumentów, długo opowiada o swoich problemach.

     Malinowski wysłucha i pomyśli, że prawo przewiduje takie możliwości, zaproponuje więc kwotę za pomoc. Oczywiście przyjmie zwrot kosztów za dojazd i czas, kwotę, którą telefonicznie uzgodni.

     Umówi się na kolejne spotkanie, lecz podkreśli, że klient musi dostarczyć dokumenty sprawy. Oczywiście Malinowski wspomni o kosztach kolejnego dojazdu na kolejne spotkanie. Oba spotkania będą kosztować około 1,5 tysiąca złotych, bo i kilometrów będzie sporo, a on sam nie jest instytucją charytatywną.

     Malinowski dowie się dopiero dużo później, że w tym czasie pewna firma „Centrum Badań Antykorupcyjnych” w skrócie „CBA” będzie już opracowywało plan złapania ogromnego aferzysty prowadzącego działalność korupcyjną, czyli Malinowskiego.
Nawet przygotują zgodę swojego „najwyższego” na wręczenie łapówki kontrolowanej Malinowskiemu”, której niestety Malinowski nie przyjmie.

     Kolejne spotkanie się odbędzie, dokumentów „klient” znów nie przywiezie, bo jak stwierdzi nie odbierze jeszcze od swojego adwokata.
Za kolejne spotkanie „klient” oczywiście zapłaci kilkaset złotych.



     (Jako zwrot kosztów Malinowski przyjmie około 1500 złotych. Ta kwota będzie podstawą oskarżenia o korupcję z art 230 Kk.)

     Znów umówią się na spotkanie, do niego już nie dojdzie. Centrum Badań Antykorupcyjnych zatrzyma Malinowskiego, bo powiedział przez telefon, że ma znajomości w różnych miejscach.

     Potem Malinowski będzie się włóczył po sądach i udowadniał, że nie ma garbów więc i wielbłądem nie jest.

     Oczywiście zostanie tu wykorzystany art 60 Kk, za pomoc w udupieniu Malinowskiego pomogą (Centrum Badań Antykomercyjnych) „klientowi”, który powinien iść siedzieć, gdyż Malinowski na ten moment był ważniejszy.

Jaki z tego morał?

     Nieważne czy jesteś już przestępcą, nieważne, że nie weźmiesz łapówki, ważne jest, że musisz być przestępcą bo ktoś tak postanowił, bo taka jest potrzeba chwili a „ktoś” z ciebie zrobi przestępcę w majestacie podobno prawa.

     Choć cała opisana sprawa jest hipotetyczna, jest to opowiadanie, lecz normalne, znam przynajmniej jeden taki bardzo podobny przypadek.

     Obywatele uważajcie, artykuł 230 Kk czeka, jak zajdzie potrzeba, to będziecie przestępcami.

     A co na to rząd Premiera Donalda Tuska? Co Minister Sprawiedliwości? Czy takie i w ten sposób prowokacje są zgodne z Prawem?



Podyskutujmy, zapraszam!

2 komentarze:

  1. W dzisiejszych czasach gorzej niż za komuny, każdego i za byle co można "obywatela" wsadzić w majestacie prawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W majestacie Prawa oraz przy świetle kamer.

      Usuń